Witaj listopadowa słoto, pierwszy mroźny poranku. Witajcie mżawko, kapuśniaczku i wszystkie dżdżyste popołudnia. Jesień rozgościła się na dobre i nic nie wskazuje na to, że miałaby zniknąć z dnia na dzień. Nie pozostaje nam nic innego jak przyzwyczaić się na nowo do chłodnego wiatru, wilgotnego powietrza i powitać z uśmiechem, wyciągnięte z dna szafy, ciepły szalik, czapkę i rękawiczki… Może zaczarujemy razem tę jesień? Może lepiej pomyśleć o ciepłych bamboszach, które jesienią pasują absolutnie do każdej stylizacji, bo dają nam ciepło i miękkość, której tak bardzo nam teraz potrzeba. Dodajmy do tego ulubiony wełniany sweter, beżowy płaszcz- ten, co to mama mówiła: „nie kupuj na jesień, bo się zaraz ubrudzi”. W dłoni kubek papierowy, a w nim… Nie, nie, nie, nie kawa! Gorąca, aromatyczna, słodka… CZEKOLADA. Powiedz, czy to nie jest przyjemna wizja? Nie taki ten listopad straszny, prawda?
Ciepłe, czekoladowe pozdrowienia,
Matylda Zielińska